Dziwny był ten Dzień Dziecka. Dla dwulatki to trudno coś wymyślić tak aby zapamiętała że to szczególny dzień. Stwierdziliśmy, że zabawki nie kupimy bo ma tego tyle.. że tylko w szafie leży. Więc ja już w głowie od tamtego tygodnia miałam że zabiorę ją na plac zabaw już w sobotę jak tylko zapowiedzieli że otworzą. A tu traf chciał że cały weekend lało jak z cebra u nas. Więc czekałam na Ten Dzień Dziecka. Mała była w żłobku a ja dzwoniłam po okolicznych wioskach czy mają coś dla maluchów i nic. Nikt jeszcze niczego nie otworzył. Kurde myślę sobie, tego nie przewidziałam a czasu już niema. Zajrzałam na stronę Ośrodka Kultury, na strony z programami dla dzieci w Krakowie, bo w Krakowie to już na pewno place zabaw otwarte. A gdzie tam…Wszystko zamknięte, tylko imprezka online. Online?! Przecież moja mała nie wytrzyma ni 5 min online, aż się wyrywa na zewnątrz a jak widzi z daleka kolorowe place zabaw i wyciąga rączkę i woła: „tam” . I płacze jak mówię że plac zamknięty. Biedna, żal mi jej…Tak było kilka razy. Więc czekałam na wczoraj. Miałam plan że najpierw do Domu Kultury na malowanie kredą, potem plac zabaw i lody. Ale mamy 2 place w wiosce i oba zamknięte. Pytam wiec mam jak w Krakowie sprawa wygląda, też zamknięte… To po co mówią w TV, że otwierają, że matki same odkażają przedmioty chustawki itd na placach! ? No wkurzyłam się i gorzej ale pisać nie będę! Co za różnica jak przedszkola i żłobki działają? Ach, nie odzywam się na ten temat.. bo niby jak jest bezpiecznie w żłobkach jak dzieciaki obok siebie, panie bez maseczkę pracują…. I rozumiem jak mają pracować w maseczkach?!
Na szczęście na placu w rynku było dużo dzieci na hulajnogach, rowerkach. I były lody. Plac zabaw owszem zamknięty i oklejony ale małą nie obchodził bo jeździła na hulajnodze i jadła lody. Córka happy i ja też!
A dziś przejeżdżałam i taśma odklejona wisi i kilka dzieci na placu..chyba wzięły sprawy w swoje ręce.. 😉
Cieszę się, że ten dzień był dla Was udany
Trzeba zrywać taśmy, bo place zabaw są konieczne dla zdrowia psychicznego i fizycznego dzieci i rodziców 
Całe szczęście, że hulajnoga i lody uratowały święto
U nas też się lody udały, choć nie wnikam w jakiej długiej (i bez dystansu) kolejce po nie stałam. Szczęście dziecka najważniejsze, a place zabaw powoli i u nas okupowane, choć nawet nie wiem czy prawnie, czy nie 😉
Zostaje w takiej sytuacji rowerek, hulajnoga i ruch. My ostatnio musielismy uspokajac placzacego syna bo plac zabaw zamknięty i nie można sie bawić z dziećmi. Chore. Szkoda słów na to wszystko.